Zbliżał się wieczór. Nie wiedziałem co mam robić. Oczywiście oprócz zajmowaniem się szczeniakami. Postanowiłem pójść na polowanie. Zostawiłem szczeniaki pod dobrą opiekąopieką i poszedłem.
Gdy byłem w lesie upatrzyłem sobie pięknego lisa. Poszedłem w jego kierunku. Nagle za zaczął uciekać. Nie wiedziałem co się dzieje. Nawet nie drgnąłem !! Jednak po chwili zrozumiałem. Gdy wyszedłem z ukrycia nagle zrobiło się ciemno.
- Kto tu jest!?- spytał em
Nikt nie odpowiadał dopiero po chwili uslyszalem to. Mrożący krew w żyłach dżwięk. Krzyk jakiejś njednej istoty. Krzyk który sam może zabić.
Glowa mi pękała. Zemdlałem
C.D.N.
(niestety nie mogę pisać dużo ponieważ na ta lecie sprawia mi to duże trudności)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz