Wstałam, szczeniaki zostawiłam z ojcem, i wyszłam na spacer. Chodziłam tu i ówdzie, aż napotkałam wilczycę, która niosła coś w pysku. Podeszłam do niej i zapytałam.
- Jak cię zwą?
- Lily... a ty to...
-Villag. - Odpowiedziałam. - Co niesiesz w pysku?
- Drozda. - Odpowiedziała.
- A chcesz niedźwiedzia? Zostały mi resztki z obiadu.
- Chętnie. - Odpowiedziała wilczyca. Zaprowadziłam ją do swojej jaskini i dałam jej przednią łapę niedźwiedzia.
- Mam nadzieję, że wystarczy. - Uśmiechnęłam się.
<Lilianne? I dlaczego chcesz być wywalona bo masz nominację do szefa rady>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz