Siedziałam sobie spokojnie nad rzeką, gdy nagle usłyszałam szum za krzakami. Instynktownie poszłam tam by sprawdzić. A za krzakami siedział królik, uśmiechnęłam się do niego i poszłam do domu. Siedząc przy mamie zaczęłam ją wypytywać o różne rzeczy.
- Mamo?
- Tak słońce? - Spytała.
- Dlaczego królik przede mną nie uciekał? - Spytałam.
- Może zobaczył coś dobrego w twoich oczętach. - Uśmiechnęła się. Nagle tata przyszedł z polowania, a ja wyjeżdżam z pytaniem do mamy.
- Mamo, a jak się poznaliście z tatą. - Oboje jednocześnie powiedzieli.
- To długa historia. - W pewnym momencie z naszego pokoju wyszła Leyla, w dziwnym płaszczu.
- Zwie się "Sztylet"! - Krzyknęła. Popatrzyłam się na nią z dziwną miną i spytałam.
- Za co ty się przebrałaś?
(Leyla?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz