-Zobaczyłam jak jakiś wilk, chyba basior uratował lisa-powiedziałam- był tam człowiek-jakoś z tego wybrnęłam. Nie wiedziałam, że ktoś będzie w domu, a musiałam coś szybko zrobić. Nie miałam czasu żeby zmienić strój. Tylko kolor sierści.
-Człowiek-spytał tata
-Tak ale daleko
-To gdzie byłaś?-spytała znowu mama
-Chciałam zbadać nowe tereny-zniżyłąm głowę.-Może już to zdejmę
-Jeśli to twój autorytet to to noś-zaśmiała się mama
-Nie nie trzeba-powiedziałam i poszłam zdjąć przebranie.
Szłam już do taty aby nauczył mnie trochę walki, ale spotkałam Christinę
-Pójdziemy się przejść?-spytała
-Taa, pewnie
Christina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz