Wstałam i spytałam.
-A ty? Gdzie tak się śpieszysz?
-Nie twoja sprawa! -Warknął.
-A co, nie może mnie to interesować?
-(Zamilkł) -Przewróciłam oczami, i odezwałam się.
-Nazywam się Airi.
-Black. -Odpowiedział.
-Masz ochotę coś zjeść? -Spytałam.
-Trochę. -Mruknął.
-Dobra, znam świetne miejsce, gdzie jest dużo jeleni. -Odpowiedziałam i zaprowadziłam go na polanę gdzie z jakieś dwa czy trzy stada jeleni, pasły się. Black zakradł się, kilka skoków i jeleń nie żyje. Zaczął jeść, a ja spytałam.
-Mogę?
{Black?}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz