Odeszłam od niego, czułam jakby mi się serce łamało na pół. Miałam ochotę się zabić. Ale także czułam głód, więc poszłam zapolować na dzika. W zaledwie minutę go wytropiłam, i w jeszcze mniej, zabiłam. Kiedy zjadłam, wróciłam do jaskini, gdzie czekały na mnie Christina i Leyla. Chris była trochę zbulwersowana, więc zapytałam.
- Chris, co się stało?
- Jeden basior zamknął mnie w jakiejś magicznej kuli, by sam zabić dwóch basiorów! - Wrzasnęła.
- A w słusznej sprawie?
- Tak, ale sama bym sobie poradziła, dostałam moce od dziadka, prawda? - Spytała.
- Prawda, ale nie wspominajmy o tym. - Przypomniało mi się, jak ojciec mnie torturował, by się dowiedzieć, gdzie matka schowała siostry (między innymi Sarash). W pewnym momencie do jaskini wkroczył James.
- Ojciec wrócił! - Krzykną. Dziewczyny ucieszyły się na jego widok, ale ja jednak nie, czułam tylko większą nienawiść do niego.
- Co ty tutaj robisz?! - Warknęłam.
(James?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz