- Yyyy, znam tereny watahy, ale "normalnej" przygody ci nie znajdę. - Zaśmiałam się.
- Aha, a oprowadzisz mnie po terenach watahy? - Zapytała.
- Jasne, choć a mną. - Uśmiechnęłam się, i poszłam najpierw do wiszącego miasta, wiedziałam, że będzie mały problem z Ageron'em, ale starałam się o tym nie myśleć. Kiedy już tam dotarłyśmy, Ageron rzucił się na mnie z podłym uśmiechem.
- Siema, zestarzałaś się trochu. - Zaśmiał się, tym razem ja go przewaliłam na drugi bok.
- Uspokój downa bo ci przypie*dole i rodzona matka cię nie pozna! - Warknęłam, on obrócił głowę w bok , tak, że jego wzrok utkwił na Tauriel, a on się uśmiechnął.
- A co to za ślicznotka? - Uśmiechnął się podle.
- To nie twój zas*any interes. - I wpiep*zyłam mu w pysk.
-Ku*wa, to za co?! - Warknął.
- Właśnie mówię, to nie twój zas*any interes. - Uśmiechnęłam się arogancko. On mnie z siebie zrzucił i walnął mną o głaz. Kiedy się obudziłam, zauważyłam Amy, Sarash, Tauriel, Villag no i oczywiście Ageron'a, wku*wiona wstałam i przypie*doliłam mu w pysk.
- Za co to?! - Warknął.
- Po pierwsze, za złamanie mi łapy, a po drugie, za dotknięcie mnie bez pozwolenia. - I jeszcze raz mu przypie*doliłam w pysk.
<Amy,Sarash,Tauriel,Villag,Ageron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz