- Co się tak patrzysz?! - Już się wkurwi*am.
- Nie nic. - Odpowiedział.
- Idę z tond. - Powiedziałam, chciałam wyjść ale James mi nie pozwolił.
- Gdzie idziesz? - Zapytał.
- Do siostry. - Odpowiedziałam.
- Ja ci z tond nie pozwolę wyjść. - Odpowiedział.
- Nie to nie. - Przeskoczyłam nad nim i pobiegłam do siostry, kiedy tam dotarłam, zrobiło mi się słabo.
- Villag? Co ci jest? - Zapytała przerażona.
- Ageron mnie walnął w brzuch, ale nic się nie stało. - Odpowiedziałam.
- Ciesz się, że chodziłam na studia z medycyny. - Uśmiechnęła się. - Połóż się.
- Ok. - I się położyłam. Ta zaczęła mnie badać, naciskać na brzuch i pytała.
- Tu, jak naciskam to boli?
- Trochę, da się znieść. - Odpowiedziałam.
- To coś mi się wydaje, że twój jeden szczeniak, będzie inny niż pozostałe. - Powiedziała.
- Jak to? - Zapytałam przerażona.
- Tak to, teraz ci dokładnie nie mogę określić, ale zostajesz u mnie na noc. - Powiedziała. Nagle wparował James.
<Sarash? James?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz