Wstałam, przebudziłam się krótkim spacerem po lesie, nagle, zupełnie niespodziewanie natrafiłam na dżunglę przeznaczenia, Shelin mi kiedyś o niej opowiadała, mówiła, że tu są różne gady i płazy i inne zwierzęta. Pomyślałam sobie, że coś zjem, więc upolowałam tu kilka węży, i zjadłam na śniadanie, zrobiłam im niespodziankę (xd)! Gdy już zjadłam, przeszłam w ten gąszcz różnych roślin, przechodziły mnie cały czas dziwne dreszcze, i myślałam czy jeszcze z tond nie uciec, ale poszłam dalej. Jak znalazłam się w Zaklętym Mieście, oniemiałam (tak się mówi). Wszystko tam było dziwne... Natrafiłam na jakiegoś zwierzaka, ty był pół kot pół pies. Ugryzł mnie, więc mnie zdenerwował, to ja mu przyłożyłam, i po pierwszym ciosie upadł na ziemię, a ja poszłam dalej, do Korytarzu Lęku. Weszłam, w sumie spokojnie, aczkolwiek w głębi duszy trochę się bałam, mi to nie przeszkadzało. Tam było dużo robali, wzbierało mnie na wymioty, ale się nie poddawałam poszłam dalej, gdy z korytarza wyszłam, zobaczyłam Królową Smoków i się jaj zapytałam.
- Przepuścisz mnie?
- Ty być Shelin? - Zapytała.
- Nie, ja być Villag. - Odpowiedziałam.
- To ja cię nie przepuścić. - Odpowiedziała i zawołała swego sługę. Sługa przyszedł i zaczął ze mną walczyć. Ja mając żywioł śmierci, mogłam przywołać zmarłych, i tak zrobiłam. Później zrozumiałam, że nie mam wyboru i sama zamieniłam się w ducha, i zaczęłam z nim walczyć. Niestety zaczęło brakować mi sił. Nagle wparował James i zaczął mnie bronić, a ja się zamieniłam w siebie normalną. Wstałam i go przytuliłam. Następnie wparowała Amy z Shelin, Amy podeszła do mnie i zrobiła magiczną barierę obronną. ja patrząc na Shelin, która rozmawia z Królową Smoków, a ona ją słucha. Sługa przestaje z nami walczyć, a królowa nas wypuściła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz