-Już nieważne-powiedziałem
-Coś jednak chciałeś powiedzieć
-Może i, ale już nic. Nie ważne.
- Na prawdę?
-Tak. Chodź nie chce mi się tu siedzieć.-powiedziałem
- A niby gdzie pójdziemy?-spytała
- Nie wiem. Gdzie nas łapy poniosą.-zażartowałem.- A może nad jezioro ? Hm?
-Zgoda-powiedziała. Wyszliśmy z jaskini.
Gdy szliśmy postanowiłem zacząć rozmowę
-Jaki jest twoja moc?-spytałem
-Konkretnie?
-Na przykład żywioł. Nie musi to być moc. Przykład
- Miłość-powiedziała
-Aha. Ja mam ogień-powiedziałem i stanąłem na chwilę. Podniosłem łapę a z niej wydobył się kwiat z ognia.
-Masz-powiedziałem- Spokojnie nie poparzy-wadera wzięła kwiat
Villag???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz