środa, 30 kwietnia 2014

Od Tauriel C.D Destiny Swith

Rozejrzałam się dookoła z kwaśną miną.
- Szczerze? - zapytałam patrząc się na niego.
Samiec kiwnął głową podnosząc brwi.
- Jest starodawnie i ogólnie nie podoba mi się. Każdy ma inny gust, a mój jest specyficzny... Ściany są w okropnych kolorach, nie najpiękniejsze ozdoby... Widziałam piękniejsze miejsca. - uśmiechałam się do niego wrednie.
- A jeśli powiem ci, że jestem następcą tronu? - spojrzał na mnie uwodzicielsko.
- To nic nie zmieni. Czy następca tronu, czy nie - i tak dalej będziesz próbował uwodzić wadery, przez co możesz nie znaleźć swojej królowej. - przechyliłam głowę na bok i odwróciłam się odchodząc w stronę drzwi.

Na krańcu skały, na jakiej stał zamek przystanęłam. Spojrzałam w dół. Nie było widać lądu, tylko chmury. Rozejrzałam się wokoło. Oczywiście za mną stał Ageron...
- Co masz zamiar zrobić? - spytał stając blisko obok mnie.
- Skoczyć. Skoczyć w dół. - mówiłam bez strachu. I tak każdy chyba wie, co się stanie. Odeszłam od krawędzi kilka kroków.
- Nie zrobisz tego z mojego powodu. - uśmiechał się w moją stronę.
- Zrobię. Martwisz się już? - mówiłam rozpędzając się i w końcu skacząc w przepaść.
Lot był najlepszą częścią ''widowiska''... W ostatniej chwili zmieniłam się w jastrzębia i wzbiłam się ostro w górę odlatując daleko. Nie ucieknę od problemów, ale może przynajmniej spokój będę miała.

Klif. Wylądowałam u jego końca zmieniając się w wilka. Usiadłam w samotności na skale obserwując zachodzące horyzont. Usłyszałam za sobą kroki. Od razu pomyślałam, że to basior, ale myliłam się. Spojrzałam w tył przez ramię. Stała tam samica, już mi nieco znana - Destiny Swith. Nie mówiłam nic, tylko siedziałam nieruchomo.

< Destiny Swith?
>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz