Wyszłam z jaskini by zaczerpnąć trochę powierza. Aż tu nagle przez drogę przebiegły mi dwa jelenie, które gonił James. Ja pobiegłam za nim. Zrobiłam trochę manewrów, ale w końcu wskoczyłam na grzbiet jelenia, ugryzłam go w tchawice, po kilku sekundach upadł na ziemię, a ten drugi pobiegł dalej. Co najlepsze jeleń upadł na mnie...
- James, pomóż! - Krzyczałam zwijając się z bólu.
- Już idę! - Podszedł do mnie i zepchną jelenia ze mnie.
- Co cię tak wzięło na wczesne polowania? - Zapytałam dysząc.
- A no bo wiesz, głodny się zrobiłem... - Odpowiedział mi przewracając oczami.
- Zwołaj wszystkich na skałę narady, posili się nim nasza cała czwórka... - Odezwałam się, złapałam jelenia z rogi i wlekłam go aż do skały narady, widząc że wszystkie wilki już się zebrały, to krzyknęłam.
- Macie! Posilcie się! Dziś będziemy długo pracować! - Po czym oderwałam jeleniowi głowę i zabrałam ją na skałę alphy. I zapytałam się wilków.
- Który z was, chce mi towarzyszyć, w sezonie na jastrzębie?! Wszyscy chyba wiecie że jastrzębie trudno upolować?! Więc kto ze mną pójdzie na drugi zakątek watahy?! Kto?!
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz