Wstałam i pomyślałam, przecież on wyjeżdża na całe 3 dni, zaczęło mi się wszystko w głowie mieszać, ale za nim pobiegłam. Nie wiedziałam gdzie pobiegł, ale chciałam zaufać intuicji, i się na niej zawiodłam.Więc, zawołałam Loucis'a i powiedziałam do niego.
- Wiem, że jesteś najmądrzejszym zwierzęciem w tej watasze więc, powiniwneś wiedzieć gdzie pojechał James. - On tylko kiwnął głową, a ja na niego wsiadłam. Po drodze, gdy już zaczęło się ściemniać, Loucis zaczął się dziwnie skradać. Kiedy zaczaił się do takich wielkich krzaków, to przez nie zauważyłam James'a z Libre. Ja wyszeptałam do Loucis'a.
- To tu. - Loucis tylko kiwnął głową i wyrzucił mnie prosto na James'a.
- Niespodzianka! - Uśmiechnęłam się do James'a i go pocałowałam.
- Jak, co, robisz ty tu, Villag? - Zapytał ze zdiwieniem.
- Coś. - Uśmiechnęłam się. - A tak w ogóle gdzie my jesteśmy?
<James?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz