wtorek, 11 listopada 2014
niedziela, 2 listopada 2014
Od Nowa...
Myślę o założeniu watahy od nowa, i powstaniu jakiejś nowej, w tej kwestii zapytam się jeszcze Mai666666, co ona o tym myśli.
Przepraszam ale pogubiłam się w tym wszystkim, dla mnie tu jest zbyt duży bałagan.
Obok jest ankieta ---->
Jeszcze raz przepraszam
~Vega
piątek, 31 października 2014
Od Airi C.D Black'a
-Sam ją znajdę! - Krzykną.
-Dobra, to już mogę już pójść. -Powiedziałam, i odeszłam żwawym krokiem. Po chwili usłyszałam wrzask. Zawróciłam, i pobiegłam w stronę Black'a. Jak dotarłam, miał łapę całą w krwi i dwie pumy go atakowały. Postanowiłam mu pomóc. Skoczyłam, i zaczęłam krążyć wokół jednej z pum by mnie zauważyła. Gdy tak się stało, skoczyła na mnie a ja zrobiłam unik a ona wpadła w ciernie. W pewnym momencie zza krzaków wyszła Vega.
-No nareszcie! -Krzyknął Black. Ona zareagowała i szybko odepchnęła pumę w stronę wielkiego głazu.
-Nic wam nie jest? -Spytała.
-Jest ok. -Odpowiedziałam. -Black, ty jak się czujesz?
[Black?]
wtorek, 28 października 2014
Od Black'a-cd Airi
Nie odpowiedziałem tylko pędziłem dalej. Po chwili wzbiłem się w powietrze i wzrokiem szukałem świątyni...Musiałem to sprawdzić, po prostu musiałem...
-Czekaj!-usłyszałem z dołu drącą się waderę.-To ukryta świątynia! Z góry jej nie znajdziesz!
Szybko wylądowałem na ziemi.
-Gdzie jest ta świątynia?
-No tutaj..zaprowadzę cię...
-No to się pośpiesz-wszedłem jej w słowo.
Airi prowadziła mnie słabo widoczną drogą a ja co chwilę poganiałem ją. Chciałem jak najszybciej trafić do świątyni i sprawdzić coś, co być może całkiem odmieni mój los.
-Dlaczego ci aż tak na tym zależy?-spytała niespodziewanie moja przewodniczka.
-Nie ważne...-nie chciałem teraz o tym mówić.
-Ważne, ciągle jakoś dziwnie się zachowujesz, poganiasz mnie i chcesz dostać się do świątyni o której nigdy pewnie nie słyszałeś. O co chodzi?-zniecierpliwiła się.
-Jak dojdziemy to się dowiesz!- wydarłem się.
-Nie-Airi stanęła.-Albo mi powiesz teraz albo cię nie zaprowadzę. Wybieraj.
-Dojdę tam sam-zacząłem ale wadera weszła mi w słowo.
-Nie dojdziesz, sama znalazłam ją wiele się trudząc więc ty pewnie nie dasz rady.
-Dam! Mogłabyś mnie łaskawie przepuścić?-miałem już dość tej rozmowy.
-Nie.- nie miała zamiaru odpuścić.
-Powiem ci jak dojdziemy bo nie będzie to miało większego sensu-próbowałem negocjować.
-Nie musi mieć sensu.
Westchnąłem.
-Nie wiem czy mogę ci ufać-mruknąłem.-Nikomu już nie mogę ufać.
<Airi?>
piątek, 24 października 2014
Wielce Ważne Przemówienie Vegi xD
~~Pozdrawiam, Vega
Od Christiny C.D Leyla
Od Airi C.D Blacka'a
- Nie, tylko się pytam. - Odpowiedział.
- Mam nadzieję. Jest jeszcze jedna świątynia. - Przewróciłam oczami.
- A gdzie? - Odwrócił się głową do mnie.
- No, to jest trochę niebezpieczne.
- Ale gdzie to jest.
- Gdzieś tam. - Wskazałam basiorowi łapą drogę, a on ruszył. - A ty, po co tam tak pędzisz? Spytałam.
{Black?}
środa, 22 października 2014
Od James'a-cd Villag
Villag? Wybacz jesem na telefonie ;(
Od Leyli-cd Christiny
-No dobra...To jak?
-Możemy poszukać obcych wilków które zagrażają wataszie, ale ich nie zabijać
-Co!!
-Spokojnie. -zawołałam w myślach przyjaciela. Po chwili już tutaj był- To Devil. Jeden z niewielu Saltus Mortem(chcę podziękować graczce Tygrysica, powinna wiedzieć o co chodzi.) Żywi się wilkami. Jest moim najlepszym przyjacielem-samiec powiedział tylko coś szczękając czaszką.
-Przyjaźnisz sięz zwierzęciem które zjada twoich pobratyńców?!
-Głównie-odpowiedziałam, a 2,5 metrowy samiec jakby się uśmiechnął.- Zjada też lisy, ptaki, czy kopytne. Zaraz po wilkach uwielbia zjadań dzikie mustangi daleko na zachód stąd. Musisz zobaczyć jak majestatycznie zabija
-Czyli dlatego chcesz zając tego jakiegoś wilka?
-Tak. Zabijanie ma we krwi. Idziemy?
-Wywąchać go?-uśmiechnęła się
-Jeśli chcesz.-Chris zaczęła węszyć. Już na północnej granicy wyczuła coś. Ja też to poczułam. Wielki czarny barior polował przy naszym terytorium na nasze sarny! Widziałam jak Devil planował co zrobić. Wyskoczył i najpier zaczął patrzeć na niego pustą czaszką. Otworzył szeroko pysk ukazując białe, ostre jak brzytwa zęby. Kochany mięsożerca. Nie potrafiłam napatrzyć się na to jak zabijał. Gdy się spostrzegłam kończył jeść
-Masz fajną zabawę co?-poklepałam go. Na całe szczęście skończył jeść. Każdy Saltus Mortem odgryzłby mi wtedy głowe. Mi i innemu.
Usłyszałam przeciągły ryk. Skinęłam głową, a on odszedł
-Co się dzieje?
-Jego partnerka go woła
Christina?
wtorek, 21 października 2014
Od Christiny C.D Leyla
- Czemu nie śpisz w domu? - Obudziłam ją.
- A, zmęczyłam się. - Uśmiechnęła się.
- No to teraz choć. - Powiedziałam. Po chwili już byłyśmy w jaskini. Ja poszłam do swojego pokoju a Leyla do swojego.
Od Villag C.D James'a
- Ale już ci wszystko powiedziałem. - Powiedział ze zdziwieniem.
- A ja ci nie do końca wierzę. - W mgnieniu oka wyszłam z jaskini a James za mną.
- To gdzie teraz idziemy? - Spytał James.
- Nad rzekę. - Odpowiedziałam z obojętnością. Za chwilę już tam byliśmy. Ja jak głupia wbiegłam do rzeki i krzyknęłam. - Spróbuj mnie złapać. - Basior pobiegł za mną i zaczął mnie gonić. Wyglądało to jakbyśmy się bawili jak małe szczenięta. Po chwili zabawy wyszliśmy z rzeki, gdy się "wysuszyłam" byłam taka puchata. Podeszłam do James'a, ten się do mnie głową obrócił, a ja go pocałowałam. To trwało z jakieś pół minuty.
[James?]
Od Black'a C.D Airi
-Jak to?-zaciekawiła się.
-Nie jedną świątynie w życiu widziałem i śmiem twierdzić, że to też jest świątynią. A skoro ciągle pada tu śnieg, być może jest to świątynia boga mrozu..
Zamilkłem na chwile. Nie przepadam za zimą, od kiedy to przez nią straciłem najbliższą mi osobę...
-Halo? Ziemia do Black'a, ziemia do Black'a..
-Czego?-mruknąłem
-Tak się zawiesiłeś na chwilkę...wszystko ok?
-Nie, nic nie jest ok...jest tu coś jeszcze ciekawego w tej watasze?
<Airi?>
niedziela, 19 października 2014
Od Airi C.D Black'a
Reia.
-Co ty tutaj robisz? -Spytałam klacz. Ta popatrzyła się najpierw na mnie, potem na Black'a. -Już wiem o co ci chodzi. A teraz idź nie wiem, na polanę. -Klacz tylko kiwnęła głową i pobiegła. -Wybacz za nią. -Odwróciłam się do Black'a.
-Nic się nie stało. -Odparł.
-Ok, to miejsce znalazłam niedawno. Wygląda jak świątynia. Ale dokładnie nie wiem co to jest. -Powiedziałam. Basior tylko mrukną.
Towarzysz Airi!
Od James'a-cd Villag
Villag?
(ja sama grałam w drużynie w poprzedniej szkole ;) )
piątek, 17 października 2014
Od Black'a C.D Airi
-Co ty taki smutny?-zagadnęła wadera przyglądając mi się. Znowu.
-Nie tyle co smutny, a zamyślony.-uciąłem zły na siebie, że tak łatwo to po mnie poznać.
-Akurat. Wstawaj, coś ci pokażę.
Ruszyłem za Airi. Byłem ciekawy co takiego chciała mi pokazać, lepsze to niż rozpaczanie nad swoim losem.
-Chodź szybciej, a nie się tak wleczesz.-skomentowała
Szliśmy dość długo, mimo szybkiego tępa które narzuciłam moja towarzyszka.
-No ruszaj się, już niedaleko!
Podbiegłem do niej i naszym oczom ukazał się..
<Airi?>
Od Villag C.D James
- Powiedz mi, teraz wszystko co wiesz.
- Nie wiem od czego zacząć.
- Od początku. - Usiadłam i zaczęłam go słuchać.
(James? Nie miałam czasu zbytnio szłam na trening piłki nożnej. Wiem, może się wydawać dziwne, dziewczyna, która gra w piłkę nożną)
Od Airi C.D Black'a
-A ty? Gdzie tak się śpieszysz?
-Nie twoja sprawa! -Warknął.
-A co, nie może mnie to interesować?
-(Zamilkł) -Przewróciłam oczami, i odezwałam się.
-Nazywam się Airi.
-Black. -Odpowiedział.
-Masz ochotę coś zjeść? -Spytałam.
-Trochę. -Mruknął.
-Dobra, znam świetne miejsce, gdzie jest dużo jeleni. -Odpowiedziałam i zaprowadziłam go na polanę gdzie z jakieś dwa czy trzy stada jeleni, pasły się. Black zakradł się, kilka skoków i jeleń nie żyje. Zaczął jeść, a ja spytałam.
-Mogę?
{Black?}
czwartek, 16 października 2014
Od Black'a
-Idealnie-mruknąłem do siebie i leciałem z zawrotną szybkością do celu.
Swobodnie wylądowałem na jednym z kamieni. Miałem cichą nadzieję, że nikogo nie spotkam. Byłoby tak lepiej dla nas obojgu. Rozłożyłem się wygodnie, jak w jaskini i bawiłem się czarną magią. Było całkiem niewinnie, dopóki ktoś z impetem nie wpadł na mnie. Spadłem ze skały gdzieś niżej a sprawca całego wypadku sturlał się na mnie. Podniosłem się i myślałem, że uduszę, puki nie zauważyłem wpatrujących się we mnie ślepi wadery.
-"Świetnie"-przemknęło mi przez myśl.
Wadera dźwignęła się na łapach i w milczeniu przypatrywała mi się.
-Musisz się tak na mnie gapić?-nie wytrzymałem napięcia
Już rozkładałem skrzydła by odlecieć, ale zatrzymała mnie.
<Jakaś wadera?>
Shelin Nie Może Się Zdecydować, Teraz Nazywa Się Vega
Od James'a-cd Villag
Szpony wbijały się w ziemię, aby spróbować rozwinąć jeszcze większą prędkość. Nieraz widziałęm jak Leyla . Teraz jej naturalna szybkość przydałaby mi się, albo wielka magia. Zebrałem wszystkie myśli. Zobaczyłem już tereny naszej watahy. Tylko trochę. Nie wiedziałęm czy zdąrzę. Musiałem
Zoobaczyłem go. Wchodził do jaskini. Dziewczynki (łątwiej niż wadery bo dla niego to ciągle szczeniaki xd) Rzuciłem się na niego
-Zostaw je!-krzyknąłem. Zaczęliśmy walczyć. Nikt nie wiedział co się dzieje. On odrzucił mnie na głaz. Uderzyłem o niego
-Zostaw naszego ojca!-powiedział i stanęły przede mną.
-To nie wasz ojciec-powiedziałem i przeszkoczyłem nad nimi. Naskoczyłem na przeciwnika i ukryzłem w okolice karku. Uciekł. Upadłem
Villag??
środa, 15 października 2014
Od Villag C.D James
- Chris, co się stało?
- Jeden basior zamknął mnie w jakiejś magicznej kuli, by sam zabić dwóch basiorów! - Wrzasnęła.
- A w słusznej sprawie?
- Tak, ale sama bym sobie poradziła, dostałam moce od dziadka, prawda? - Spytała.
- Prawda, ale nie wspominajmy o tym. - Przypomniało mi się, jak ojciec mnie torturował, by się dowiedzieć, gdzie matka schowała siostry (między innymi Sarash). W pewnym momencie do jaskini wkroczył James.
- Ojciec wrócił! - Krzykną. Dziewczyny ucieszyły się na jego widok, ale ja jednak nie, czułam tylko większą nienawiść do niego.
- Co ty tutaj robisz?! - Warknęłam.
(James?)
Nowy Wilk! Powitajmy Black'a!
Pseudonim: Monster.
Płeć: Basior.
Wiek: 5 lat.
Hierarchia: Mag Czarnej Magii.
Pozycja: Kappa.
Żywioł: Mrok, Ciemność.
Magiczne umiejętności:
*Wtapianie się w cień
*Przywołanie burzliwej nocy
*Pioruny
*Wkradanie się do cudzego umysłu
*Odporny na wszelkie zaklęcia
Cechy charakteru: Black jest zamknięty w sobie. Nie zależy mu na znajomościach, dobrej opinii i stanowisku. Typowy gbur, samotnik. Zrobiłby wszystko, by jego zmarła siostra wróciła do żywych. Gdzieś tam w środku opiekuńczy, troskliwy, zabawny ale to wszystko powoli zanika, od kiedy stracił bliską osobę.
Cechy rozpoznawcze: Czarno-biała grzywa.
Cechy fizyczne: Silny, szybki, zwinny, wytrzymały.
Partner: Po co mu, skoro nie wie czy umie jeszcze kochać.
Wcielenie:
Właściciel: smutnaz1
Od Leyli-cd Christiny
-Niezły żart Devil-powiedziałam do samca.-Jesteś taki słodki-przytuliłam go.-Wiem, nie lubisz jak ktoś cię przytula, ale ta twoja czaszka jest taka słodka-uśmiechnęłam się znowu. Usłyszałam w odpowiedzi szczękanie białej czaszki. Sami wymyśliliśmy kod. Ale nieważne. Podeszłam do przodu i poszłam dalej. 2,5 metrowy samiec szedł koło mnie. Był ogromny, a mógł mieć nawet 4 metry. Saltus Mortem. Pobiegłam. Dałąm mu znak, że chcę zostać sama. Zaczaiłam się przy źródełku. Niewidzialna dla żadnych oczu. Spojrzałam na wodę. Raz widziałam Leylę raz Dolch'a. Nie wiedziałam kim byłam. Uderzyłam w wodę. Wściekłość mnie rozpierała. Nadchodził wieczór. Przeniosłam się do jaskini. Zmieniłam się w Dolch'a i zaczęłam strzec okolicy. Wszyscy myśleli że jestem samcem. A o to chodziło. To było moje życie.. Usłyszałam grzmot. 20 kilometrów stąd. Zaczęłam biec. Nie minęła minuta, ba i to bez magii. Siła mięśni. Zobaczyłam basiory i jakiegoś szczeniaka. Oczywiście Chris też tam była. Gdy pojawił się wąż nie mogłam walczyć jak zawsze. Moja słabość-rodzina.
-Co tu robisz?-spytałam ciężkim głosem niczym basior-to twój szczeniak-mówiłam w locie. Nie mogłam mówić prawdy
-Nie-usłyszałam
-Lepiej się odsuń. Ja walczę. -zamknęłam ją w kuli. Nie wydostanie się. Dopuki żyję. Nie mogłam pozwolić by mojej siostrze się coś stało. Zużyłam całą magię na osłonę i zaczełam walczyć. Z basiorami poszło łatwo. Wąż też nie był trudny. Kilka minut, nawet mniej niż minuta i po wszystkim. Tylko trochę jadu skapło mi na twarz gdy pluł w kulę. Przeklęty gad! Nieważne. Leżeli tu martwi. Wypuściłam Chris.
-Nie powinna panienka tak chodzić po nocy.
-Bo?
-Mogło się panience coś stać, A teraz śpieszę się. Taki basior jak ja jest zbyd zajęty. -sprawiłam, że ciała zniknęły. Wzięłam szczeniaka do paszczy
-Co z nim zrobisz?
-Odniosę do matki to tylko 250 km. Kilka minut biegu. Żegnam-powiedziałąm i pognałam. Już mnie nie było. Odniosłam szczeniaka i wróciłam do watahy. Byłam w kryjówce. Teraz nastała Leyla. Popatrzyłam na kawałem wypalonej skóry. Tak skapł jad. Moja siostra to oczywiście by powiedziała że jej to od razu znika. Wolałam wiedzę , siłę, zręcznośc, swinność, sprytność i inne cechy zamiast nieśmiertelności. Zanurzyłam się w źródle. Nacięłam skórę i "naprawiłam". Została mała rana, następnie będzie blizna. Przeteleportowałam się koło naszej jaskini(rodzinnej) i poszłam spać. Czułam rodzinną atmosferę. Byłąm Leylą...
Chris??
Nowy Wilk - Drago!
wtorek, 14 października 2014
Od Chistiny C.D Leyla
- A ty znów tutaj, nieźle się wykrwawiłaś, mi razy od razu znikają. - Zaśmiałam się.
- Co ty do mnie masz, że cały czas za mną łazisz. - Popatrzyła w moją stronę.
- Bo nie wiesz co ja umiem. - Zmieniłam się w moje wcielenie, i powiększyłam się trochę, z krzykim pobiegłam w jej stronę pare centymetrów przed nią, gdy ona miała mnie walnąć łapą zniknęłam i pojawiłam się nad jej głową.
- Tutaj! - Krzyknęłam i zaśmiałam się jak wiedźma . Ta zdziwiona patrzy do góry i rzuca mną o głaz. Ja wstałam i wszystkie rany otarte o głaz zniknęły, żadnej rany. Pomyślałam "Czas na koniec pokazu", cała zmieniłam się w niebiesko-czarny pył, a po mnie, ani śladu.
(Leyla?)
Od Hikarim'a C.D Airi
- To co robić powinna. - Uśmiechnęła się.
- Jak zjesz to udzielę ci lekcji zwinności, bo nie za duże jej w sobie masz.
(Airi? Bratu nie chciało się pisać :) )
Chris Dorasta!
niedziela, 12 października 2014
Od James'a-cd Villag
-Odwaliłabyś się! Jesteś zwykłą waderą!
-Ale my?
-Nie jesteś niezastąpiona. Pozwoliłabyś żyć.
-Skoro tego chcesz-odwrócił się i odeszła.
Zabiję te pokraki! Nie będą niszczyć mojej rodziny.
Zmieniłem się pod wpływem złości. Uniosłem głowę i zacząłem węszyć. Pognałem w stronę z ktorej czułem najbardziej znany mi zapach. Udeszyłem o jakąś niewidzialną ścianę. Rozprawiłem się z nią szybko. Nic mnie nie mogło powstrzymać.
Villag?
Od Leyli-cd Christiny
-Lepiej już pójdę-powiedziałam i odchodząc uderzyłam łapą w ogromne drzewo które złamało się w pół jak cienka gałązka.
Odeszłam od niej. Przeteleportowałąm się do jaskini. Tutaj mnie nie znajdzie nie zna kodu.-śmiałam się. Nie mogłam pozwolić żeby ktoś ze mną rywalizował. Taka była moja mroczniejsza strona. Podeszłam do kamienia który wzmocniłam magią. Musiałam to zrobić bo przy moim ciosie od razu przemieniłby się w pył. Zaczęłam znowu ćwiczyć. Nie wiedziałam ile to trwało. Na głazie zaczęło pojawiać się czerwone smugi. Moja krew. Teraz spływała po głazie. Całe łapy miałam zakrwawione. Kolejne blizny od ćwiczeń-pomyślałam. Minęły chyba 3 godziny. Przestałam ćwiczyć. Czułam się lekko zmęczona. Obmyłam łapy. Miło było poczuć zimną wodę na poranionych łapach. Patrzyłam na taflę wody w źródełku które było wewnątrz ukrytej jaskiniu. Moja blizna od walki z gryfem była prawie niewidoczna. Miałam dwa lata a i tak wiele przeszłam. Potem podeszłam do ściany na której zapisuję ile wrogów się już pozbyłam. Jak co dzień liczyłam. 1..3..26..45. Tylko 45? Dziwiłam się. Ale teraz nikt nie zakłócał spokoju watahy.
Mogłabym tu zostać jeszcze długi czas. Pomiędzy głazami do ćwiczeń i dużą ilością broni. Jednak musiałam wracać do rodziny. Muszę się postarać o prywatną jaskinię. Wtedy nie będę musiała wracać na noc. I tak jestem już dorosła. Jeszcze raz popatrzyłam na głaz z zeschniętą krwią i przeniosłam się do lasu obok rodzinnej jaskini. Byli tam wszyscy
-Gdzie poszłaś?-spytała Christina
-W góry. Musiałam połamać trochę drzew-powiedziałam
Christina??
Leyla dorasta!
Pseudonim: aktualnie brak
Płeć: Wadera.
Wiek: 2 lata
Hierarchia: Przywódca Wojowników, młoda samica alpha.
Pozycja: Alpha.
Żywioł: Magia, walka, Mgła, Zjawy
Cechy charakteru: Bardzo się zmieniła od czasu kiedy byłą szczeniakiem. eyla jest teraz odważna, nieustraszona, ale i także miła i pomocna. Nie zawaha się zrobić czegoś w słusznej sprawie. Nawet zabić. Łatwo ją rozzłościć. Uwielbia walczyć i jest w tym niepokonana. Jeżeli ktoś stara się to zrobić pokonuje go i daje nauczkę. To jej zła strona. Zawsze wygrywa. Walczyła i ćwiczyła już gdy miała pół roku. Potrafi powalić jednym ciosem żywe istoty jak i pokruszyć na proch wielkie głazy. Drzewa łamią się pod jej łapą jak cienkie gałązki. Mimo że przenika ją często zła strona stara się nie porzucać innych rzeczy. Ma swój obowiązek. Gdy ktoś potrzebuje pomocy zawsze ją otrzyma od niej. Chyba zę chodzi o walkę pod ukryciem. Wtedy wkracza sztylet.
Cechy rozpoznawcze: jeszcze za mała żeby napisać.
Cechy fizyczne: Sprytna, Wytrzymała, Silna, Szybka, Zwinna. Niepokonana
Głos:
Rodzina: Tata-James, Mama- Villag Siostra-Christina.
Partner: Szuka, ale czy podwójne życie jej na to pozwoli?
Wcielenie:
Talizman: na razie nie ma.
Właściciel: Maja666666.
wtorek, 7 października 2014
Od Christiny C.D Leyla
- Wydaje mi się, że ktoś tu użył magii.
- Serio? - Spytała.
- Czekaj, rozpatrzę to. - Zaczęłam węszyć.W pewnym momencie, tak się w to wtajemniczyłam, że cała się zaczęłam zmieniać.
poniedziałek, 6 października 2014
Shelin jest zua!
Wysyłacie do Maja666666 lub nieśmiała
piątek, 3 października 2014
Nieobecność Alphy Głównej
~~ Z Pozdrowieniami Shelin
czwartek, 2 października 2014
Witajcie!
http://nasza-wataha-zapomnienia.blogspot.com
//Maja666666
Od Airi CD Hikarim
- Widać, że masz jakieś zdolności. - Powiedział.
- Dzięki, Jestem Airi a ty?
Wadera Airi!
Od Villag C.D James'a
środa, 1 października 2014
Brat Shelin - Hikarim
Od James'a-cd Villag
Nastała noc. Stopiłem jeden drąg. Użyłem całej swojej mocy iodchyliłem go. Wiedziałem że widzą moce. Przemknąłęm jakoś, ale gdy znalazłem się na zewnątrz. Do końca nie wiedziałem co robić. Byłem jakby w innym wymiarze. Fikcja? Oby
Villag?
Od Leyli-cd Christiny
-A niby gdzie
-Jest takie miejsce-uniosłam brew- Chodź-powiedziałam i pobiegłam nie czekając na zgodę siostry. Pobiegłą za mną
-To tutaj-powiedziałam gdy dotarłyśmy na miejsce. Było otoczone drzewami. Po środku było tylko kilka drzew i pole treningowe. Do drzew na polanie przymocowane były liny, na ziemi był wszelkie manewry, drewno kolce i ogólnie.
-Skąd to się tu wzięło?-spytała
-Zrobiłam to-powiedziałam
-Ty?
-Nie pytaj tylko patrz-powiedziałam i wskoczyłam na tor. Najpierw zwinnie ominęłam przeszkody na dole, przeszkoczyłam pułapki z kolcami i wspięłam się błyskawicznie na drzewo. Skakałam i na końcu wylądowałam na ziemi. Noi jeszcze przewrót w tył nad pułapką ognia
-Jak?-spytała\
-Wiele miesięcy treningu. Ty będziesz strategiem. Ja chcę być najlepszym wojownikiem, A właściwie drugim dowódcą. Spróbójesz?
-Nie wiem. Może najpierw jednak coś zjemy?
-Dobra, obmyśl plan-uśmiechnęłam się. Niech robi to co umie najlepiej planuje tor. Ja byłam lepsza w tych torach i walce, a ona w obmyślaniu najlepszych planów.
-Dobra. Chodźmy coś wymyśliłam. Poszłyśmy. Gdy wyszłyśmy cała sięć moich treningów stałą się niewidoczna
Christina?
Od Christiny C.D Leyla
- Co wiesz?
- Tata ostatnio uczył mnie strategii.
- Ciebie tak, a mnie nie.
- Cicho bądź, chce zostać magiem, a więc wracając do tematu, choć do 5 ostoi spokoju ukryjemy się tam i zaplanujemy atak na jelenie.
- Lepsze to niż nic. - Mruknęła.
- A masz jakieś inne pomysły?
- Nie.
- To siedź cicho! - Warknęłam. - No chodź już. - Kiedy doszłyśmy do 5 ostoi spokoju Leyla wpatrywała się w ulubionego pawia mamy.
- Co to jest? - Spytała.
- Paw. Nigdy pawia nie widziałaś?
- No, nie.
- Nieważne. No więc na jelenia nie wskoczymy to lepsze będą zające.
- Ciebie powaliło!
- Cicho bądź, nie przerywaj mi! - Warknęłam. Tak właśnie toczyła się kłótnia, która trwała ze 2 godziny.
- Dobra, to z polowania nici. - Mruknęłam.
(Leyla?)
Od Villag C.D James
- Ale ja mówię prawdę. - Popatrzył na mnie srogim wzrokiem.
- Czyli nie żartujesz?
- Tak, nie żartuję.
- Wiesz co, mogłeś wcześniej pomyśleć. - Odwróciłam się, i zawołałam. - Leyla, Christina! Idziemy do waszej ciotki. - Jeszcze raz zerknęłam na basiora z żalem, w tym czasie szczeniaki przyszły.
- Do cioci? Jej! - Uśmiechnęła się Christina.
- Świetnie, a po co? - Spytała Leyla.
- Na pewien czas, chodźcie już.
(James? Sorry, że tak krótko ale nie miałam pomysłu)
Od Sarash C.D Shelin
- Nad czym rozmyślasz? - Zapytałam.
- Nad wszystkim. - Odpowiedziała spokojnym głosem.
- Ok. Pójdziemy coś zjeść? - Spytałam.
- Może, nawet trochę zgłodniałam. - Uśmiechnęła się.
(Shelin? Krótkie, ponieważ nie miałam za dużo czasu.)
Shelin Zmienia Wygląd!
Od James'a
Gdy się obudziłem było ciemno. Coś wysokiego stało przede mną. Wyglądało jak wilk ale nim nie było. Miało chude kości, było mu je widać wszytkie poprzez ponaciąganą szarą skórę. Były obrzydliwe, a ja sam byłem w jakiejś pomniejszej jaskini a przede mną były kraty. Jakby loch? Mówiły coś w niezrozumiałym przez inne istoty języku był to właściwie szum i szelest. Jednak któryś w końcu powiedział coś do mnie
-Już niedługo będziesz cieszył się szczęściem
-Znasz! Znasz mój język
-Oczywiście. Takie istoty jak ja są o wiele inteligentniejsze od was. A teraz na rozkaz naszego władcy zadamy ci ból w najcięższy sposób zniszczymy ci życie, a ty będziesz na to wsyztsko patrzył. W mojej "celi" pojhawiła się mgła coś na kształt okna przez który można coś oglądać. Widziałem jak jeden z nich zmienia się, we mnie?! Poszedł do mojej jaskini. Villag podeszła do niego, ale ja, znaczy on nie reagował! Zachowywał ię chamsko. Teraz rozumiałem. Chcieli tak zniszczyć mi życie, ale kto? Usłyszałem coś z jego pyska co mnie zszokowało
"-Villag chyba coś nie wyszło chyba powinniśmy to zakończyć"-powiedział pod moją postacią Nie!!!
Villag? Chcę tylko gdybyś mogła żebyś myślała, że to ja chcę trochę napisać historyjki ;)
Od Leyli-cd Christiny
-Nic ci nie jest w łapę?-spytała patrząc na pokrwawioną kończynę
-Nie, to tylko małe rany, ale zastanawia mnie co ten wilk tutaj robił
-Mnie też. Masz może jakiś pomysł?
-Wątpię
Christina?
Sorry, że krótko mam mało czasu na necie
wtorek, 30 września 2014
Od Christiny C.D Leyla
- Słyszałaś to? - Spytała.
- Tak. A myślisz, że to mógłby być wróg?
- Możliwe. - Odpowiedziała i pobiegła w stronę wycia, ja za nią. Gdy dotarłyśmy ten wilk był z wrogiej watahy.
- Biegnij po rodziców! - Krzyknęła Leyla, ja kiwnęłam głową i pobiegłam w stronę domu. Gdy dotarłam krzyknęłam.
- Leyla, wilk, pomoc, niebezpieczeństwo!
- Chris uspokój się i powiedz co się stało. - Popatrzyła na mnie mama.
- A więc, szłyśmy przez las gdy nagle wrogi wilk się na nas rzucił. - W oczach mamy było widać, że zaraz spanikuje ale później pojawił się strach.
- Biegniemy tam. - Warknęła. Gdy dotarłyśmy Leyla miała parę siniaków i zakrwawioną łapę. Matka z wściekłości rzuciła się na tego wilka i zaczęła go dusić, że zabrakło mu tchu, i dobiła go wydrapując mu oczy. Leyla patrzyła z zaciekawieniem na akcję matki.
- Wracajcie do domu. - Warknęła.
- Dobrze. - Odpowiedziałyśmy.
(Leyla? Wiem trochę krwawo wyszło xd)
Od Leyli-cd Christiny
-Człowiek-spytał tata
-Tak ale daleko
-To gdzie byłaś?-spytała znowu mama
-Chciałam zbadać nowe tereny-zniżyłąm głowę.-Może już to zdejmę
-Jeśli to twój autorytet to to noś-zaśmiała się mama
-Nie nie trzeba-powiedziałam i poszłam zdjąć przebranie.
Szłam już do taty aby nauczył mnie trochę walki, ale spotkałam Christinę
-Pójdziemy się przejść?-spytała
-Taa, pewnie
Christina?
Od Christiny C.D Leyla
- Mamo?
- Tak słońce? - Spytała.
- Dlaczego królik przede mną nie uciekał? - Spytałam.
- Może zobaczył coś dobrego w twoich oczętach. - Uśmiechnęła się. Nagle tata przyszedł z polowania, a ja wyjeżdżam z pytaniem do mamy.
- Mamo, a jak się poznaliście z tatą. - Oboje jednocześnie powiedzieli.
- To długa historia. - W pewnym momencie z naszego pokoju wyszła Leyla, w dziwnym płaszczu.
- Zwie się "Sztylet"! - Krzyknęła. Popatrzyłam się na nią z dziwną miną i spytałam.
- Za co ty się przebrałaś?
(Leyla?)
Shelin Wróciła!
April, Bloody Mary, Lilyanne, Ageron.
Ostrzeżenia o wyrzucenie:
Sarash, Smile, Destiny Swith;
Wilki, których nie wymieniłam mają czas do ok. tygodnia na napisanie opowiadania, zaś te, które wymieniłam ok 4 dni.
Teraz, skoro wróciłam postaram się udoskonalać watahę :)
czwartek, 21 sierpnia 2014
Od Leyli
To było to co kochałam. Jednak już niedługo spełni się kolejne moje marzenie. Będę dorosła! Zostanę wojownikiem i "Sztyletem" Tak nazwałam swoją drugą postać- "Sztylet" . Już niedługo. Rozwiera mnie szczęście...
czwartek, 3 lipca 2014
Od James'a
Gdy byłem w lesie upatrzyłem sobie pięknego lisa. Poszedłem w jego kierunku. Nagle za zaczął uciekać. Nie wiedziałem co się dzieje. Nawet nie drgnąłem !! Jednak po chwili zrozumiałem. Gdy wyszedłem z ukrycia nagle zrobiło się ciemno.
- Kto tu jest!?- spytał em
Nikt nie odpowiadał dopiero po chwili uslyszalem to. Mrożący krew w żyłach dżwięk. Krzyk jakiejś njednej istoty. Krzyk który sam może zabić.
Glowa mi pękała. Zemdlałem
C.D.N.
(niestety nie mogę pisać dużo ponieważ na ta lecie sprawia mi to duże trudności)
środa, 11 czerwca 2014
Od Villag CD Lilyanne
- Jak cię zwą?
- Lily... a ty to...
-Villag. - Odpowiedziałam. - Co niesiesz w pysku?
- Drozda. - Odpowiedziała.
- A chcesz niedźwiedzia? Zostały mi resztki z obiadu.
- Chętnie. - Odpowiedziała wilczyca. Zaprowadziłam ją do swojej jaskini i dałam jej przednią łapę niedźwiedzia.
- Mam nadzieję, że wystarczy. - Uśmiechnęłam się.
<Lilianne? I dlaczego chcesz być wywalona bo masz nominację do szefa rady>
Nowe losowanie...
Od Destiny Swith C.D Tauriel
- Nic... - Odpowiedziała wstając z ziemi.
- Chcesz zobaczyć szczeniaki? - Zapytałam.
- No jasne, ile ich jest? - Zapytała.
- Dwie dziewczynki. - Odpowiedziałam z uśmiechem, i pobiegłam w kierunku jaskini Shelin.
Gdy dotarłyśmy, widać było, że dzieciaki już umieją biegać.
<Tauriel? sory, że krótkie>
środa, 30 kwietnia 2014
Od Tauriel C.D Destiny Swith
- Szczerze? - zapytałam patrząc się na niego.
Samiec kiwnął głową podnosząc brwi.
- Jest starodawnie i ogólnie nie podoba mi się. Każdy ma inny gust, a mój jest specyficzny... Ściany są w okropnych kolorach, nie najpiękniejsze ozdoby... Widziałam piękniejsze miejsca. - uśmiechałam się do niego wrednie.
- A jeśli powiem ci, że jestem następcą tronu? - spojrzał na mnie uwodzicielsko.
- To nic nie zmieni. Czy następca tronu, czy nie - i tak dalej będziesz próbował uwodzić wadery, przez co możesz nie znaleźć swojej królowej. - przechyliłam głowę na bok i odwróciłam się odchodząc w stronę drzwi.
Na krańcu skały, na jakiej stał zamek przystanęłam. Spojrzałam w dół. Nie było widać lądu, tylko chmury. Rozejrzałam się wokoło. Oczywiście za mną stał Ageron...
- Co masz zamiar zrobić? - spytał stając blisko obok mnie.
- Skoczyć. Skoczyć w dół. - mówiłam bez strachu. I tak każdy chyba wie, co się stanie. Odeszłam od krawędzi kilka kroków.
- Nie zrobisz tego z mojego powodu. - uśmiechał się w moją stronę.
- Zrobię. Martwisz się już? - mówiłam rozpędzając się i w końcu skacząc w przepaść.
Lot był najlepszą częścią ''widowiska''... W ostatniej chwili zmieniłam się w jastrzębia i wzbiłam się ostro w górę odlatując daleko. Nie ucieknę od problemów, ale może przynajmniej spokój będę miała.
Klif. Wylądowałam u jego końca zmieniając się w wilka. Usiadłam w samotności na skale obserwując zachodzące horyzont. Usłyszałam za sobą kroki. Od razu pomyślałam, że to basior, ale myliłam się. Spojrzałam w tył przez ramię. Stała tam samica, już mi nieco znana - Destiny Swith. Nie mówiłam nic, tylko siedziałam nieruchomo.
< Destiny Swith? >
niedziela, 27 kwietnia 2014
Od Sary CD Amy i Aquantisa
No na prawdę... Z jego opowieści wynika, że jak tak, to przez śmiałość wpada w kłopoty, a jak chodzi o dziewczynę to już w krzaki wieje... I to jest mój brat? Ale co robić, przynajmniej się pośmieję... podeszłam do wilczycy i wyciągnęłam na powitanie łapę.
-Hej, jestem Sara, a ten za krzakami to mój brat, Aquantis-przedstawiłam siebie i jego waderze. No nie powiem, nawet ładna...
-Hej, Amy jestem...-odpowiedziała uśmiechając się miło.
-No dobra, wyłaź! Nie jest wcale straszna!-zaśmiałam się patrząc wymownie na Aquantisa. Wyszedł zza krzaków, a ja byłam pewna,że gdyby nie sierść, byłby cały czerwony. Podszedł do nas powoli i również podał Amy łapę na powitanie.
-Możesz mi Aqua mówić...-mruknął wbijając wzrok w ziemię.
-Wybacz mu, bardzo wstydliwy jest...-wyszczerzyłam zęby do nieco zdziwionej wilczycy. Aquantis popatrzył na mnie morderczym wzrokiem. Amy przenosiła wzrok ze mnie na niego, i z powrotem na minie i tak przez dłuższą chwilę. W końcu zaczęła się śmiać.
-Wybaczcie, ale strasznie śmiesznie wyglądacie, kiedy tak na siebie patrzycie...-wykrztusiła ocierając łzę z oka. Właśnie tym rozluzowała atmosferę, która przez mojego brata była strasznie napięta. My po chwili też zaczęliśmy się śmiać. Musieliśmy śmiesznie wyglądać... Nagle nadleciał jakiś ptak i coś powiedział do Amy.
-Najwyraźniej nie było tak źle, jak nam się wydawało...-stwierdziła pod nosem Amy.
-A co się stało?-odezwał się Aquantis.
-Nic ważnego...-powiedziała Amy. -Shine, wiesz co robić, prawda?-zapytała ptaka dając mu jakieś zioła.
-Jasne szefie!-tym razem zrozumieliśmy i wtedy ten dziwny ptak zniknął.
<Amy, Aquantis?>
sobota, 26 kwietnia 2014
Od Ageron'a C.D Tauriel
- To nie jest żadna zabawa, to fakt. - Warknęła do mnie wadera, i się na mnie rzuciła. Zrobiłem kilka uników, następne zrobiłem kilka skoków szybko złapałem waderę za futro i ją pocałowałem, gdy skończyłem, ona zaczęła do mnie przeklinać, i to bardzo głośno. Nagle Amy wstaje i krzyczy.
- Tu się rodzi! Nikt nie wie, że Villag jest w ciąży?! - Warknęła Amy. Ja podszedłem do Villag i powiedziałem.
- A tak w ogóle gdzie James? - Zapytałem. Villag wrzeszczała w niebo-głosy, nawet reszta watahy się zleciała.
- Ogarnąć się, to nie kabaret, sio wynocha! - Próbowałem odgonić resztę watahy, i odgoniłem.
- Tauriel? - Zapytałem.
- Co?! - Warknęła.
- Chcę cię gdzieś zabrać. - Powiedziałem.
- Znowu. - Warknęła pod nosem. Zaprowadziłem ją do zamku przodków klanu Wathervill, po za terenami watahy, a ja, byłem następcą tronu. Nie było piękniejszego miejsca niż to.
środa, 23 kwietnia 2014
Od Tauriel C.D Villag, Amy, Destiny Swith, Sarash, Ageron'a
- Ej! - krzyknęłam na cały głos. Zapadła cisza. - Ogarnijcie d*py i się uspokójcie! - ciągle krzyczałam.
- Bo? - mówił uwodzicielsko basior.
- Bo nie ręczę za siebie... - spojrzałam na niego zaciskając szczękę.
- Dawaj mała. - zachichotał.
Czasem... czasem gdy jestem wkurzona i niestety tracę moją anielską cierpliwość, zmieniam postać i wpadam w niekontrolowaną furię...
- Lepiej nie, jeszcze zes*asz się ze strachu. - warknęłam. - Nie działają na mnie twoje cholerne zaloty.
- Oj, jakie to groźne. - mówił.
Zaczęło się. Najpierw zmienił mi się głos. Był gruby i bardzo męski. Potem zmieniłam kolor futra. Efektem był taki wygląd:
Nagle samiec parsknął śmiechem, a ja od razu rzuciłam się na niego z pazurami. Byłam gotowa rozwalić wszystko na około mnie, zabić każdego.
***
Zbudziłam się niedaleko miejsce zdarzenia. Jaskinia nie była uszkodzona, na około mnie nie było żadnych wilków. Wstałam chybocząc się na nogach. Nie wiedziałam, skąd u mnie tyle wulgaryzmów... Podeszłam do wejścia pomieszczenia. Momentalnie wszystkie oczy zwróciły się ku mojej postaci. Samiec, który tak do wszystkich zarywał, siedział w kącie i najdokładniej się mi przyglądał. Ruszyłam w jego kierunku pełna złości, a inne wilki od razu próbowały mnie zatrzymać.
- Spokojnie, ja go chce przytulić... - powiedziałam.
Puścili mnie, a ja podeszłam spokojnie w jego stronę. Gdy byłam już blisko, złożyłam łapę w pięść i walnęłam mu prosto nią w brzuch.
- A podobno miałaś go przytulić! - zawołała samica, która odciągnęła mnie od niego.
- Co z tego, że pięścią?! - ryknęłam uwalniając się.
< Ktoś z obecnych (Amy, Destiny Swith, Villag, Sarash) niech dokończy >
wtorek, 22 kwietnia 2014
Villag urodziła!
Pseudonim: Lovi.
Płeć: Wadera.
Wiek: Po urodzeniu.
Hierarchia: uczennica, młoda samica alpha.
Pozycja: Alpha.
Żywioł: Miłość, muzyka, Walka, Wojna
Magiczne umiejętności: Mają być napisane tak:
*Nieodkryte
Cechy charakteru: Miła, zabawna, trochę samotnica. Lubi samotność lub małą grupę. Romantyczna, zabawna.
Cechy rozpoznawcze: jeszcze za mała żeby napisać.
Cechy fizyczne: Sprytna, Wytrzymała, Silna, Szybka, Zwinna.
Głos: później.
Rodzina: Tata-James, Mama- Villag Siostra-Christina.
Partner: za młoda.
Wcielenie: za młoda.
Talizman: na razie nie ma.
Właściciel: Maja666666.
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Głosowanie!
- Ageron
- Sara
- Shelin (wylosowało mi się...)
- Amy, iiiiii
- Villag!
Za miesiąc będzie następne losowanie!
Tym, którym się nie poszczęściło, to może na następny
raz się poszczęści ;)
Od Destiny Swith C.D Tauriel, Ageron'a, Villag, Sarash, Amy
- Aha, a oprowadzisz mnie po terenach watahy? - Zapytała.
- Jasne, choć a mną. - Uśmiechnęłam się, i poszłam najpierw do wiszącego miasta, wiedziałam, że będzie mały problem z Ageron'em, ale starałam się o tym nie myśleć. Kiedy już tam dotarłyśmy, Ageron rzucił się na mnie z podłym uśmiechem.
- Siema, zestarzałaś się trochu. - Zaśmiał się, tym razem ja go przewaliłam na drugi bok.
- Uspokój downa bo ci przypie*dole i rodzona matka cię nie pozna! - Warknęłam, on obrócił głowę w bok , tak, że jego wzrok utkwił na Tauriel, a on się uśmiechnął.
- A co to za ślicznotka? - Uśmiechnął się podle.
- To nie twój zas*any interes. - I wpiep*zyłam mu w pysk.
-Ku*wa, to za co?! - Warknął.
- Właśnie mówię, to nie twój zas*any interes. - Uśmiechnęłam się arogancko. On mnie z siebie zrzucił i walnął mną o głaz. Kiedy się obudziłam, zauważyłam Amy, Sarash, Tauriel, Villag no i oczywiście Ageron'a, wku*wiona wstałam i przypie*doliłam mu w pysk.
- Za co to?! - Warknął.
- Po pierwsze, za złamanie mi łapy, a po drugie, za dotknięcie mnie bez pozwolenia. - I jeszcze raz mu przypie*doliłam w pysk.
<Amy,Sarash,Tauriel,Villag,Ageron?>
wtorek, 15 kwietnia 2014
Od Tauriel
Yes I've been black but when I come back you'll know know know
I ain't got the time and if my daddy thinks I'm fine
He's tried to make me go to rehab but I won't go go go
I'd rather be at home with Ray
I ain't got seventy days
Cause there's nothing
There's nothing you can teach me
That I can't learn from Mr Hathaway
I didn't get a lot in class
But I know it don't come in a shot glass
They tried to make me go to rehab but I said 'no, no, no'
Yes I've been black but when I come back you'll know know know
I ain't got the time and if my daddy thinks I'm fine
He's tried to make me go to rehab but I won't go go go
The man said 'why do you think you here'
I said 'I got no idea
I'm gonna, I'm gonna lose my baby
so I always keep a bottle near'
He said 'I just think you're depressed,
this me, yeah baby, and the rest'
They tried to make me go to rehab but I said 'no, no, no'
Yes I've been black but when I come back you'll know know know
I don't ever wanna drink again
I just ooh I just need a friend
I'm not gonna spend ten weeks
have everyone think I'm on the mend
It's not just my pride
It's just 'til these tears have dried
They tried to make me go to rehab but I said "no, no, no"
Yes I've been black but when I come back you'll know know know
I ain't got the time and if my daddy thinks I'm fine
He's tried to make me go to rehab but I won't go go go
Powitajmy Tauriel
Pseudonim: Tau, czasem zwana Kiriban, Mascared.
Płeć: Wadera.
Wiek: 4 lata.
Hierarchia: Szamanka.
Pozycja: Eta.
Żywioł: Woda, czarna magia.
Magiczne umiejętności:
* Wszystkie związane z żywiołami
* Zabijanie wzrokiem lub leczenia łzami
* Poltegrejst
* Ektoplazma
* Widzenie aury innych wilków
Cechy charakteru: Tauriel jest spokojną waderą, lecz czasem mocno ją ponosi. Wyróżniające ją cechy to przede wszystkim ambicja, altruizm, bezinteresowność oraz inteligencja. Niezwykle cierpliwa, co czasem pomaga w rozwiązywaniu sporów. Na co dzień przede wszystkim bardzo ostrożna. Mascared jest lojalna i negatywnie nastawiona na świat. Uważa że, w klanie czy gdziekolwiek indziej jest ''czarnym koniem''. Pracuje jednak nad tym. Nie ukrywa swego pochodzenia przed światłem dziennym. Nie lubi pruderii, jak i chytrości. Szczera do bólu, co jej nie popłaca. Uprzejma w stosunku do płci przeciwnej. Swemu partnerowi jest wierna bezgranicznie, gotów jest oddać za niego życie. Łagodna w stosunku do szczeniąt, jak i starszych wilków. Ma ogromną wyobraźnię, przez co czasem gubi się w swych marzeniach. Jest również asertywna i wyrozumiała, nie pozwala innym na zbyt wiele... Waderę wyróżnia też jej choroba - klaustrofobia. Obecnie jednak ma łagodne objawy, tylko czasem panikuje w małych przestrzeniach.
Cechy rozpoznawcze: Znaki na ciele, jednolite, niebieskie oczy
Cechy fizyczne: Spryt, szybkość, zwinność, wytrwałość - te cechy wykształciła podczas wielu treningów.
Głos:
Partner: Brak, kto pokocha tego ponuraka?
Wcielenie:
Talizman: Znaki na ciele to talizmany.
Właściciel: zuzia79.
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Od Villag C.D James'a & Sarash
- Nie nic. - Odpowiedział.
- Idę z tond. - Powiedziałam, chciałam wyjść ale James mi nie pozwolił.
- Gdzie idziesz? - Zapytał.
- Do siostry. - Odpowiedziałam.
- Ja ci z tond nie pozwolę wyjść. - Odpowiedział.
- Nie to nie. - Przeskoczyłam nad nim i pobiegłam do siostry, kiedy tam dotarłam, zrobiło mi się słabo.
- Villag? Co ci jest? - Zapytała przerażona.
- Ageron mnie walnął w brzuch, ale nic się nie stało. - Odpowiedziałam.
- Ciesz się, że chodziłam na studia z medycyny. - Uśmiechnęła się. - Połóż się.
- Ok. - I się położyłam. Ta zaczęła mnie badać, naciskać na brzuch i pytała.
- Tu, jak naciskam to boli?
- Trochę, da się znieść. - Odpowiedziałam.
- To coś mi się wydaje, że twój jeden szczeniak, będzie inny niż pozostałe. - Powiedziała.
- Jak to? - Zapytałam przerażona.
- Tak to, teraz ci dokładnie nie mogę określić, ale zostajesz u mnie na noc. - Powiedziała. Nagle wparował James.
<Sarash? James?>